Polska katastrofa. 0:3 i do domu

polska-katastrofa-03-i-do-domu-sportowyring-com

Niestety… Powtórzył się klasyczny, fatalny scenariusz, który przerabialiśmy już na mundialach w 2002 i 2006 roku. Polacy zagrali mecz otwarcia i mecz o wszystko. Oba przegrali. Wczoraj dostali lanie 3:0 od Kolumbii i mogą się już pakować.

Już po losowaniu było wiadomo, że mecz z Kolumbią prawdopodobnie będzie najtrudniejszy dla biało-czerwonych. Po wtopie z Senegalem stało się jasne, że potrzebujemy cudu. Niestety, cud się nie zdarzył. Polacy zagrali wczoraj koszmarnie, przegrali 0:3, ani przez chwilę nie będąc drużyną, która mogłaby zagrozić rywalowi.

Kuriozalny był pierwszy gol, pod koniec pierwszej połowy. Z prawej strony pola karnego znalazło się trzech Kolumbijczyków, którzy spokojnie rozgrywali piłkę, niepokojeni jedynie przez Macieja Rybusa. Kiedy wreszcie poszło dośrodkowanie w pole karne, Yerry Mina wyskoczył wyżej niż obrońcy i Wojtek Szczęsny i bez problemów skierował piłkę do bramki.

Po przerwie Polacy spróbowali zaatakować, ale bez skutku. Jedyną dobrą okazję miał Lewandowski, opanował piłkę po długim podaniu, ale trafił w bramkarza. Potem Kolumbia wykorzystała dwie dobre okazje i wygrała 3:0.

Porażka oznacza koniec szans Polski. Nasi odpadli jako ósma drużyna, pierwsza z Europy i pierwsza losowana z pierwszego koszyka. W dodatku trudno wskazać ekipę, która w dwóch meczach zaprezentowała się gorzej.

W czwartek o 16 mecz o honor – z Japonią.