Angielska dominacja w Lidze Mistrzów

angielska-dominacja-w-lidze-mistrzow-sportowyring-com

Ależ siłę pokazały angielskie drużyny w 1/8 finału Ligi Mistrzów. W pierwszych czterech spotkaniach grało trzech przedstawicieli Premier League. Dwa w zasadzie są pewne miejsca w ćwierćfinale, trzeci zrobił duży krok do awansu.

W ostatnich edycjach Champions League prym wiodły ekipy z Hiszpanii. Anglicy, po wielu dobrych latach, radzili sobie zdecydowanie słabiej. Rok temu nie mieli żadnej ekipy w półfinałach, dwa lata temu – jedną. Teraz wygląda na to, że może być dużo lepiej.

Na razie Tottenham zrobił poważny krok do awansu. Wprawdzie londyńska ekipa zaczęła w Turynie fatalnie, od 0:2, to zdołała wyrównać i przed rewanżem jest w znakomitej sytuacji. Turyńczycy, tym razem ze średnio spisującym się Buffonem w bramce, nie wykorzystali rzutu karnego przy stanie 2:1 i mogą mieć pretensje tylko do siebie.

W dwóch kolejnych meczach z udziałem angielskich ekip było znacznie bardziej jednostronnie. Manchester City zdemolował na wyjeździe FC Basel aż 4:0 i rewanż będzie tylko formalnością.

Podobnie zresztą, jak w spotkaniu Liverpoolu z FC Porto. W Portugalii ponad 40 tysięcy fanów zobaczyło prawdziwy popis ekipy Juergena Kloppa, a w szczególności Sadio Mane. Senegalczyk zaliczył hat-tricka, a The Reds ostatecznie wygrali aż 5:0.

Znacznie bardziej zacięty był jedyny mecz bez udziału Anglików. W Madrycie, w hitowym starciu Real mierzył się z PSG. Goście zaczęli lepiej i objęli prowadzenie. Nie utrzymali go jednak długo. Tuż przed końcem pierwszej połowy po bezsensownym faulu Królewscy dostali rzut karny. Ten pewnie zamienił na bramkę Cristiano Ronaldo. Długo zanosiło się na to, że mecz zakończy się remisem. Groźniej atakowało PSG, ale ostatnie słowo należało do Realu. A dokładniej mówiąc: dwa słowa. Najpierw w podbramkowym zamieszaniu najprzytomniejszy znów okazał się Ronaldo, chwilę później na 3:1 podwyższył Marcelo. To solidna zaliczka przed rewanżem, ale PSG u siebie jest piekielnie groźne. Już dziś radzimy zaznaczyć sobie w kalendarzu datę 6 marca.

Skoro mowa o angielskich drużynach: w 1/8 finału zagrają jeszcze dwie. Chelsea spotka się z Barceloną, zaś Manchester United czeka mecz z Sevillą.