Mamy złoto! Wielki Stoch!
Długo musieliśmy czekać na pierwszy medal dla Polski na igrzyskach olimpijskich w Pjongczangu. Kiedy wreszcie się udało, od razu wpadło złoto. Niesamowity Kamil Stoch nie miał sobie równych w konkursie na dużej skoczni. To jego trzeci złoty medal w karierze.
Stoch na igrzyska jechał jako lider klasyfikacji generalnej Pucharu Świata. Na przełomie grudnia i stycznia wygrał w wielkim stylu Turniej Czterech Skoczni, triumfując we wszystkich konkursach. Nic dziwnego, że w Pjongczangu był jednym z głównych faworytów do złota. Na normalnej skoczni się nie udało, głównie dlatego, że wyniki były tam absolutnie loteryjne.
Tym razem na szczęście wiatr nie rozdawał kart i o wszystkim decydowały umiejętności. A pod tym względem Kamil Stoch nie ma sobie równych. Prowadził po pierwszej serii, a potem wytrzymał ogromną presję i wygrał całe zawody z ponad trzema punktami przewagi.
Dla Stocha to już trzecie złoto olimpijskie, po dwóch wywalczonych w Soczi. Dołączył w ten sposób do absolutnej elity polskich sportowców, mających trzy lub więcej złote medale – do Ireny Szewińskiej (3 złote, 2 srebrne, 2 brązowe) i Roberta Korzeniowskiego (4 złote). Co więcej, w poniedziałek będzie miał szansę na kolejny medal – w konkursie drużynowym. Polacy nie są może faworytami do złota, bo genialnie skaczą Norwegowie. Wszystko wskazuje na to, że ekipa Horngachera powalczy z Niemcami o srebrny medal. Chociaż, z takim asem jak Stoch możemy nawet pokusić się o złoto.