City i Roma liczą na remontadę
Dawno nie było tak jednostronnych wyników w ćwierćfinałach Ligi Mistrzów. Dziś o odrobienie strat z pierwszych spotkań będą się starać piłkarze Manchesteru City oraz Romy. Łatwo nie będzie, bo jedni i drudzy przegrali przed tygodniem aż trzema bramkami. Czy zdarzy się cud i kolejna remontada?
Podopieczni Pepa Guardioli byli faworytami dwumeczu z Liverpoolem. W tabeli Premier League mieli nad nimi aż 20 punktów przewagi. W środę na Anfield Road gospodarze zagrali jednak genialnie. O gościach tego samego powiedzieć się nie da. Najlepszy dowód: naszpikowany gwiazdami Manchester nie oddał w czasie 90 minut ani jednego celnego strzału! Strzelali za to „The Reds”, i to wyjątkowo skutecznie. Już po 30 minutach gry było 3:0. Potem piłkarze Juergena Kloppa skupili się na utrzymaniu korzystnego wyniku.
Równie ciekawie było w Barcelonie. Gospodarze długo byli nieskuteczni w starciu z odważnie grającą Romą. Nie mógł trafić Messi, pudłował Suarez, więc… wyręczyli ich goście, którzy dwa razy wpakowali piłkę do własnej bramki! Potem trafił Pique, odblokował się Suarez i skończyło się na 4:1.
Czy dziś Roma i City będą w stanie odrobić straty? Nie ma się co oszukiwać: szanse są minimalne. Bukmacherzy ani jednym, ani drugim zbyt wielkich szans nie dają. Rzymianie musieliby wygrać z Barceloną 3:0, co wydaje się niemal niemożliwe. Nie tylko dlatego, że trudno sobie wyobrazić Ter-Stegena trzy razy wyjmującego piłkę z bramki, ale także z powodu ogromnej siły ofensywnej gości.
W Manchesterze nadzieje są nieco większe. Wszyscy wspominają ligowy mecz z początku sezonu. „The Citizens” rozjechali wtedy gości z Liverpoolu aż 5:0. Trzeba jednak pamiętać, że przez prawie godzinę „The Reds” grali w dziesiątkę po czerwonej kartce dla Mane. Czy powtórzenie takiego wyniku w ogóle jest możliwe? W Manchesterze nadzieja umiera ostatnia.