Bosacki: Kibice Lecha mogą być optymistami

bosacki-kibice-lecha-moga-byc-optymistami-sportowyring-com
PAP/Bartosz Jankowski

PAP/Bartosz Jankowski

– Lech nie stoi na straconej pozycji w kontekście walki o fazę grupową Ligi Mistrzów. Wiele jednak będzie zależało od losowania. Jedno jest pewne, we wtorek ekipa z Wielkopolski musi pokonać bośniackie Sarajevo – uważa były zawodnik „Kolejorza”, Bartosz Bosacki.

Lechici rozpoczęli sezon piątkowym meczem o Superpuchar. Na stadionie przy Bułgarskiej mistrzowie Polski gładko poradzili sobie z Legią wygrywając 3:1. – Ten mecz potwierdził, że tytuł dla Lecha nie był dziełem przypadku. Po prostu „Kolejorz’ zasłużenie sięgnął po kolejne trofeum i znowu uczynił to kosztem Legii. Teraz nadszedł czas, aby drużyna potwierdziła wysoką formę nie tylko na krajowym podwórku, ale również na arenie międzynarodowej. Myślę, że mamy prawo być optymistami. Ja jestem optymistą i wierzę w awans Lecha do fazy grupowej, przynajmniej Ligi Europy – podkreśla były kapitan „Kolejorza”.

Zdaniem Bosackiego Lech jako jedyny mistrz w ostatnich latach nie osłabił się, a wręcz wzmocnił. – W przeciwieństwie do Legii nie straciliśmy kluczowych zawodników, a wyjściowa jedenastka nie zmieniła się w drastyczny sposób. Najważniejsze, że utrzymaliśmy kluczowych zawodników jak Arajuri, Linetty, Pawłowski, Douglas oraz Kownacki. Co prawda możemy żałować, że Zaur Sadajew postanowił wrócić do Tereka Grozny, ale w tej sytuacji władze klubu nie mogły wiele uczynić. Po prostu taka była wola samego zawodnika – przypomina uczestnik mundialu z 2006 roku.

W poprzednich kilku latach występy Lecha na międzynarodowej arenie wielu Kibicom kojarzyły się z obciachowymi wpadkami. – To prawda, wielu naszych kibiców ma prawo kojarzyć Lecha z meczów przeciwko Żalgirisowi, Stjarnen czy AIK. Trener Maciej Skorża ma jednak gotowy patent na grę o europejskie puchary. Wszyscy pamiętamy, że to on wprowadził do fazy grupowej Amikę, a później Legię. Wszyscy liczymy na powtórkę w Poznaniu. Długo czekamy tutaj na przyjazd solidnej dobrej drużyny. Mam nadzieję, że w tym roku pokonamy demony z przeszłości – uważa Bosacki.

We wtorek Lech zagra mecz z Sarajevo. – I ja jestem optymistą, chociaż dwumecze z drużynami z Bałkanów nigdy nie należały do tych łatwych. Mamy jednak mocną ekipę. W zespole pozostali Trałka, Hamalainen, Pawłowski, jest Lovrencsics. Osobiście cieszę się z przyjścia Marcina Robaka. To groźny atakujący, który powinien dać sporo radości Kibicom w Poznaniu – zakończył Bartosz Bosacki.