Szczęsny: nie chcę wiedzieć nic o Kazachstanie

szczesny-nie-chce-wiedziec-nic-o-kazachstanie-sportowyring-com

Klimat będzie mało sprzyjający, sztuczna murawa jest nieprzyjemna i pewnie parę razy naszym przy wślizgach będą się pupki paliły, ale przed niedzielnym meczem z Kazachstanem w Astanie Polacy nie powinni szukać niczego, co mogłoby ich deprymować. Mają wyjść, zrobić swoje, udowodnić, że i na każdej pozycji, i jako drużyna są lepsi, mają bezdyskusyjnie wygrać. Nie ma znaczenia czy to będzie 2:0, 3:0 czy 4:0, ważne, by udowodnić sobie, że na Euro 2016 to się dopiero coś fajnego zaczęło.

Sytuacja jest taka, że z Euro bardziej zadowoleni są kibice niż piłkarze. To bardzo przyjemne. A jeśli serio traktować objawy niespełnienia u piłkarzy, to wiadomo, że w tym meczu muszą szukać wyłącznie pozytywów i bez wątpliwości muszą zrobić swoje.

O Kazachach nie wiem nic i mam nadzieję, że w niedzielę wieczorem to się nie zmieni. Ten mecz musi być meczem bez wielkiej historii. Trener Nawałka powołał wszystkich, których powołać powinien, w kadrze nie ma Mączyńskiego, czyli jedynego zawodnika, o którego obecność czasami miałem jakieś pretensje do selekcjonera. Ale teraz jest w takiej formie i Wisła jest w takiej formie, że trener musiał zachować się tak, by uciąć podejrzenia, że Mączyński jest jego synem.

Ciesząc się, że mamy wielu napastników w formie chcę powiedzieć, że nie wyobrażam sobie, żebyśmy nagle zaczęli grać trzema napastnikami, czyli Robertem Lewandowskim, Arkiem Milikiem i Łukaszem Teodorczykiem. Po pierwsze my chyba byśmy tego nie umieli, a po drugie, ważniejsze, natura trenera Nawałki jest taka, że on chce mieć porządek w środku boiska i jak najmniejsze zagrożenie dla naszej bramki. Gra trzema napastnikami byłaby niezgodna z jego myślą. Poza tym na trzech napastników to może grać Barcelona. My mamy świetnych napadziorów, ale na pewno nie jesteśmy Barceloną na innych pozycjach.

Dziwią mnie ci, którzy zastanawiają się czy po nieudanym transferze do Burnley do gry będzie gotów Kamil Grosicki. Dlaczego miałby biadolić, prosić trenera, by ten go oszczędził? Najlepszą formą rozładowania napięcia jest wyjście na boisko i pokazanie, że jest się wartym każdych pieniędzy. On jest dobrze zgrany z drużyną, teraz nie ma co za dużo zmieniać, trzeba wszystko podtrzymać – i jeśli chodzi o skład, i organizację gry, i styl, i tempo, i współpracę na boisku. Przecież nie jest tak, że „Grosikowi” ktoś ojca z dachu zepchnął. Raz się ma szczęście i się trafia do klubu trochę na wyrost za kasę trochę na wyrost, a raz się ma szczęścia mniej i nie wychodzi nawet wtedy, kiedy już był w ogródku, już witał się z gąską. Teraz Grosicki ma zakasać rękawy i zapieprzać, a koledzy z drużyny mają go klepnąć po ramieniu i powiedzieć „nie przejmuj się Grosik, zaraz się odkujemy”.

Eliminacje MŚ 2018 zaczynamy od Kazachstanu, a w grupie mamy jeszcze Rumunię, Danię, Czarnogórę i Armenię, czyli rywali niewygodnych. Kazachowie, Ormianie i Czarnogórcy to waleczne natury, mocne charaktery. Dlatego od pierwszego meczu trzeba podyktować swoje warunki, pokazać, że jesteśmy piłkarsko tak mocni, że nic nam nie zrobią. Nie wolno ich zachęcić do gry, jaką lubią, czyli twardej, z waleniem po gnatach. Jak będą czuli szansę, to będą grali wrednie, paskudnie. A jak zostaną ustawieni we właściwym szeregu, to będą próbowali się przeciwstawiać, ale nie robiąc krzywdę, nie szukając burdy. Jak rywal nie ma szansy, to grając brutalnie tylko się ośmieszy, natychmiast sędzia  wychwyci, że dany facet jest sfrustrowany i fauluje po złości. A kiedy jest walka z obu stron, kiedy nie ma wyraźnej przewagi, to więcej takich nieczystych zagrań przejdzie. Dlatego od razu trzeba pokazać, kto rządzi, kto jest lepszy. To dotyczy trzech rywali, natomiast co do Duńczyków i Rumunów, to oni są na pewno rozczarowani. Bardziej pewnie Rumuni, bo byli na Euro i nie zaistnieli. Nie mają powodu do mocnego samopoczucia, a my mamy. Byłoby dobrze, żeby zobaczyli, że Polska cały czas jest mocna, że nie spuściła z tonu.

Rywale są niewygodni, ale jeżeli będziemy grali na tym poziomie, co na Euro, to tak naprawdę jesteśmy murowanym faworytem do pierwszego miejsca. Drużyn w grupie jest sześć, czyli do rozegrania każdy ma 10 meczów. Stawiam, że z 30 punktów do zdobycia zdobędziemy 25 i pewnie uzyskamy awans. Mając ze trzy punkty przewagi nad następnym zespołem. Tak oceniam siłę naszych i siłę rywali. Absolutnie wierzę w to, że w Polakach jest poczucie siły i poczucie, że mają swój moment. Łukasz Fabiański mówił gdzieś niedawno o sobie i kolegach, że skoro nie doszli do strefy medalowej na Euro 2016, to nie mają dowodu na to, że coś osiągnęli i że chcą tego dowodu szukać. Teraz mają swój czas, zdają sobie z tego sprawę.

Maciej Szczęsny