Szczęsny: Legia i Lech znów uciekną

szczesny-legia-i-lech-znow-uciekna-sportowyring-com

Nowy sezon ekstraklasy to dla mnie powrót starego. Jeśli nic dziwnego się nie stanie, to znowu o mistrzostwo będą walczyły Legia i Lech.

Nie bardzo chce mi się wierzyć w to, że ktoś namiesza tak, jak Piast w poprzednim sezonie. Oczywiście nie chciałbym, żeby dwaj potentaci znowu zmonopolizowali rozgrywki, bo taka sytuacja jest ciekawa tylko dla kibiców w dwóch miastach. To nie wpływa dobrze na rozwój ligi. Bardzo mi się podobało to, że Piast rozbudzał wyobraźnię w wielu mniejszych ośrodkach piłkarskich. On dawał nadzieję innym, wszyscy mogli myśleć „skoro Piast może, to i my mamy szanse”. Ale teraz po maluczkich trudno spodziewać się wielkich rzeczy.

Mówi się, że po spokojnym okresie transferowym i po dobrej grze w końcówce poprzednich rozgrywek o tytuł może powalczyć Lechia Gdańsk. Na pewno stabilizacja może jej posłużyć, ale dobrze byłoby, gdyby wzmocniła się jeszcze kimś pokroju Rafała Wolskiego. Lechia ma paru wiekowych zawodników jak Wawrzyniak czy Mila. Obawiam się, że doszlusują na stałe do najlepszych, że po piętach Legii i Lechowi nie będą deptać. Widzę w nich siłę numer trzy-cztery. Choć zaznaczam, że kiedy Piotrek Nowak wracał do Polski, to zastanawiałem się czy jest na tyle znany tym, którzy będą trenować pod jego okiem, żeby ich to mobilizowało. I czy nie zaszkodzi mu otoczka medialna, bo przecież powyciągano mu różne trudne sprawy ze Stanów. Obawiałem się, że to nie będzie dla niego dobry pas startowy, a teraz widzę, że on się dobrze czuje w tej robocie, piłkarze z nim też się chyba nieźle czują. Dlatego jeśli nie będą mieć wielu kontuzji, a pewnie nie będą, bo nie grają w pucharach i wielu reprezentantów nie mają, to będą mieli dobry sezon. Ale nie podłączą się do wyścigu Legii z Lechem, bo nikt tego nie zrobi, nikt nie będzie na tyle blisko powiedzmy do 25. kolejki, żeby mówić o nim „poważny kandydat”.

Kluby poza Legią i Lechem mają problem z ustabilizowaniem formy. W zeszłym sezonie Lechia już potrafiła zagrać kilka meczów na rewelacyjnym poziomie, ale przeplatała je takimi występami, które przyzwoitej drużynie nie przystoją.

Bardzo ciekaw jestem Pogoni. Bardzo się zdziwiłem, że nie przedłużono tam umowy z Michniewiczem. Jeśli mówić o jakiejkolwiek drużynie, że grała powyżej swoich możliwości, to była nią Pogoń. Zrobiła olbrzymi postęp, również wizerunkowy. Stała się więcej niż rzetelnym zespołem. Ale skoro już rozstano się tam z Michniewiczem, to cieszę się, że zatrudniono Kazimierza Moskala. Wreszcie trafił dobrze. Daleko od Krakowa, będzie mógł trochę zapomnieć o sentymentach. Dostał naprawdę fajną ekipę, z którą może wymyślać różne swoje rzeczy, z którą trudno będzie coś spektakularnie spieprzyć. Mnie się wydaje, że to będzie wreszcie takie miejsce dla Kazka, z którego on może zacząć robić karierę. Jeżeli tam popracuje ze trzy lata, dołoży od siebie odrobinę tego, co za każdym razem dawał Wiśle – a ona pod jego okiem grała w sposób bardzo uporządkowany, zbalansowany – jeśli nadal będzie dawał drużynie 25-30 procent więcej niż się po niej wszyscy spodziewają, to po takim okresie będzie miał otwarte drzwi do wszystkich klubów w ekstraklasie. Zasługuje na to, żeby wreszcie nie drżeć, co po ośmiu kolejkach ligowych postanowi właściciel.

Tu przechodzimy do Wisły Kraków, która pod wodzą Wdowczyka była rewelacją końcówki poprzedniego sezonu. Prawdę powiedziawszy mam wrażenie, że oni mogą być na obu końcach kija – i w czołówce, i od początku w kompletnym dołku. Jeżeli tam się nie pojawią jakieś pieniądze, jeśli się nie pojawi regularność wypłat, nie będzie za co trenować, wyjeżdżać na obozy, nie będzie jak planować kolejnych miesięcy pracy, to może być bardzo, bardzo cienko.

Maciej Szczęsny