Tuszyński: Sercem jestem za Juventusem

tuszynski-sercem-jestem-za-juventusem-sportowyring-com

epa04786913 General view of the UEFA Champions League final soccer match between Juventus FC and FC Barcelona at Olympic stadium in Berlin, Germany, 06 June 2015.  EPA/Thomas Eisenhuth  Dostawca: PAP/EPA.

– Rozum podpowiada inaczej, ale sercem jestem za Juve i typuję zwycięstwo 2:1, po golach Moraty i Pogby. Dla Barcy niech trafi Neymar – zapowiada Patryk Tuszyński, najlepszy strzelec Jagiellonii Białystok, przed finałem  Ligi Mistrzów w Berlinie.

Tuszyński nie ukrywa, że sympatyzuje z mistrzem Włoch. Juventusowi zaczął kibicować jako nastolatek.

– Podczas mistrzostw świata czy Europy zawsze byłem za reprezentacją Włoch – opowiada gracz Jagiellonii. – Moim ulubieńcem był Alex Del Piero, lider Juventusu. W ten sposób zacząłem kibicować tej drużynie. W Jagiellonii większość chłopaków stawia na zwycięstwo Barcelony w finale Ligi Mistrzów. Nawet założyłem się z Rafałem Augustyniakiem. On jest za Barcą, ja za Juve – dodaje lider białostockiej drużyny.

Napastnik Jagiellonii nie może odżałować, że w finale z powodu urazu nie zagra filar Juventusu – Giorgio Chiellini.

– To ostoja linii obrony, dzięki niemu i kolegom z defensywy Juventus może pochwalić się najmniejszą liczbą straconych bramek w lidze włoskiej – zwraca uwagę. – Nie chciałbym, aby okazało się, że to właśnie przez brak Włocha puchar powędruje do Barcelony, że wyjęcie jednej „cegiełki” w tym szczelnym murze przesądzi o triumfie rywali.

Tuszyński uważa, że Juventus ma wystarczająco dużo atutów, aby poważnie myśleć o wygraniu Ligi Mistrzów.

– Wszyscy stawiają na Barcelonę, ale… – mówi. – W półfinale także faworytem był Real Madryt, a mimo to do finału przebił się Juventus. Dlatego uważam, że z Barcą piłkarze Juve wcale nie stoją na straconej pozycji. Jeśli zagrają tak, jak przeciwko „Królewskim” to o wynik jestem spokojny. Atutem Juventusu jest bardzo płynne przechodzenie z defensywy do ataku. To upatrują szansy na gole dla Moraty, który jest w wybornej formie. W finale liczę na asysty ze strony Teveza. Myślę, że Argentyńczyk będzie rozgrywał i wypracowywał sytuacje kolegom. Liczę także na stałe fragmenty, bo w nich Juve jest mocny. A to szansa dla Pirlo. Z kolei Barcelona dużo bramek traci właśnie po stałych fragmentach – zauważa.

Lider Jagiellonii stawia na triumf Juventusu.

– Rozum podpowiada inaczej, ale sercem jestem za Juve i typuję zwycięstwo 2:1, po golach Moraty i Pogby, który jest odkryciem sezonu – twierdzi. – Francuz znajduje się na liście życzeń topowych klubów. Dla Barcy niech trafi Neymar. Ten finał Ligi Mistrzów jest wyjątkowy, bo spotkają się w nim dwie najbardziej wygrane zespoły tego sezonu. Oba kluby mają już po dwa triumfy we Włoszech i Hiszpanii, zdobyły mistrzostwo i puchar, a teraz chcą dorzucić trzeci skalp. Ten najbardziej cenny i prestiżowy w Europie. Barcelona ma kłopoty bogactwa, w Katalonii mają wszystko, więc nie mam nic przeciwko, żeby Ligę Mistrzów wygrał Juventus – kończy Tuszyński.