Szczęsny: Polacy gotowi na 100 proc. Od magazynierów przez piłkarzy do trenerów

szczesny-polacy-gotowi-na-100-proc-od-magazynierow-przez-pilkarzy-do-trenerow-sportowyring-com

Po dwóch meczach naszej ekipy na Euro 2016 coraz bardziej ufam, że to ekipa naprawdę inteligentnych młodych ludzi, mądrych też jako zespół. Utwierdzam się w przekonaniu, że oni zawsze mają odrobioną pracę domową i zastanawiam się czy mecze z Holandią i Litwą przed Euro nie zostały celowo potraktowane po macoszemu, czy nie były wyłącznie przetarciem, czymś takim, co lekkoatleci nazywają metodą startową w ramach przygotowań do głównej imprezy. Bezpośrednio po tych sparingach byłem mocno zmieszany, pełen obaw, a nawet – nie ukrywam – zdenerwowany. Ale teraz widzimy, że jak już się dzieją ważne rzeczy, to począwszy od magazynierów przez piłkarzy do trenerów jesteśmy przygotowani na sto procent. I to mnie bardzo cieszy.

Przeciw Niemcom nasi grali bardzo mądrze. A gdyby ten mecz oglądać z pewnością, że się skończy wynikiem 0:0, czyli bez niepokoju, bez nerwów, to wtedy bardziej zwracalibyśmy uwagę na to, w jakim stopniu defensywna gra naszego zespołu jest efektem planu i zamierzeń, a w jakim jest tylko uleganiem naporowi rywala.

Niemcom, jako zespołowi, piłka w grze trochę mniej przeszkadzała, oni szybciej wymieniali podania, robili to na większym luzie, przez większość czasu posiadali piłkę, długimi okresami grali na naszej połowie. Było takie wrażenie, że mocno napierają. Ale faktem jest, że to myśmy mieli więcej sytuacji, które się określa jako stuprocentowe. Szkoda, że Milikowi brakowało precyzji i wyczucia tempa. Zresztą, nie tylko w tych dwóch sytuacjach, które zmarnował, ale też w paru innych, gdzie prowadząc piłkę do szybkiego ataku podejmował złe decyzje. Nie był to jego dzień. I to bardziej ze względu na te złe decyzje podejmowane przy wyprowadzaniu kontr niż przy sytuacjach strzeleckich, bo w nich decydowały ułamki sekund, jakaś kępka trawy, złe postawienie stopy, nogi podstawnej i kapota, a jak prowadzi się szybki atak i należy rozegrać piłkę, to liczą się mądrość i wyczucie.

Generalnie jest dobrze. Żadnego oblężenia nie było, Niemcy dominowali, pokazali klasę, ale nie ma powodu, żeby powiedzieć „uf, jak to dobrze, że się tak skończyło”. Nie, my mieliśmy swoje okazje, możemy być bardzo zadowoleni.

Jestem bardzo zaskoczony tym, że Ukraina z nami zagra już tylko o honor. Przeciw Irlandii Północnej w pierwszej połowie wyglądała dobrze. Mimo bardzo złych warunków pogodowych ładnie prowadziła atak pozycyjny, jej gracze wymieniali po osiem-dziesięć podań w akcji, było widać, że mają przygotowane schematy, a Konoplianka ze trzy razy bardzo cwanie zagrywał w pole karne i tego będę się obawiał w naszym meczu. Boże Broń, żebyśmy ich zlekceważyli. Gdyby Irlandczykom strzelili bramkę przy wyniku 0:0, to może by ich powieźli nawet piątką. Nawiasem mówiąc nasze zwycięstwo nad Irlandią Północną należy naprawdę docenić, nie machać ręką, twierdząc, że nie było innej możliwości.

Po meczu Ukraińców z Niemcami dużo mówiło się o puszkach po piwie i petach pozostawionych przez Ukraińców w szatni. Piwo mnie nie dziwi zupełnie, jedno po dużym wysiłku jest nawet wskazane. Ale że pety, to się dziwię. Wiadomo, że każda ekipa składa się nie tylko z 23 piłkarzy i trzech trenerów. Do szatni wchodzi pewnie 45 osób, nie każda z nich gra w piłkę. Może jeden, drugi, trzeci magazynier sobie zajarał. A mówiąc serio, to myślę, że nasi piłkarze nie palą papierosów, a przynajmniej zdecydowana większość nie pali, dzięki czemu kondycyjnie bardzo dobrze wytrzymują mecz przeciw mistrzom świata. Natomiast piwko im się należy, tak uważam.

Na pewno Ukraińcy są przybici tym, że odpadają z turnieju, na pewno atmosfera wokół ich kadry nie jest dobra, ale i tak mogą nam zrobić krzywdę. Mają ze trzech świetnie wyszkolonych zawodników. A czy nadal chętnych do gry? Taki Konoplianka gra na co dzień w dobrym zespole, w Sevilli, po wakacjach tam wróci i nie będzie chciał, żeby się z niego śmiano albo żeby się zastanawiano czy aby na pewno należy za jakiś czas myśleć o przedłużeniu z nim kontraktu. Nie będzie chciał, żeby w jakimś trudnym dla niego momencie w sezonie zaczęto pisać czy mówić w kuluarach „no tak, czego się po nim spodziewaliśmy? Hiszpańskiego się jeszcze dobrze nie nauczył, jara, pije piwo, niech sobie idzie do trzeciej ligi tureckiej”. Przecież myślenie tych piłkarzy o swojej przyszłości nie ogranicza się tylko do tego, co się jeszcze wydarzy na Euro 2016. Tam są świetnie wyszkoleni, silni piłkarze. Konoplianka, Sydorczuk, Jarmolenko – tacy zawodnicy potrafią grać i 40 metrów od bramki rywala, i 15 metrów od niej, i pod samą bramką. Jeśli nie chcemy osłabić swojego morale i stracić z trudem wypracowywanego szacunku, to będziemy musieli podejść do tego meczu bardzo poważnie. Zwłaszcza, że matematyka nie daje nam jeszcze gwarancji awansu do 1/8 finału. Ale zostawmy ją. Jak podejdziemy do tego meczu olewczo, to stracimy 50 procent naszych atutów, a skoro nasz zespół jest mądry – co widać – to wierzę, że tę mądrość utrzyma, że będzie patrzył na to, co już sobie wypracował.

Wielkich zmian w składzie się nie spodziewam. Podejrzewam, że Wojtkowi powrót do bramki mogą skomplikować sprawy zdrowotne. Dla mnie jest pewne, że w piątek nie wyjdzie na trening, zobaczymy, co będzie w sobotę. Ściągnięto już cały krwiak, badanie usg pokazało, że nie ma większych uszkodzeń, ale chociaż on chodzi już bez bólu, to zatrzymywać musi się na prawej nodze, bo jak się zatrzymywał na lewej, to ból był przepotworny. Jeśli nie zacznie na maksa trenować w sobotę, to pewnie sztab szkoleniowy uzna, że nie należy zmieniać bramkarza na Ukrainę. A po meczu z Ukraińcami pewnie Nawałka będzie miał zagwozdkę, kogo wystawić do bramki na 1/8 finału.

Generalnie spodziewam się, że teraz trener będzie się trzymał sprawdzonej już „11”, rewolucji nie przewiduję. Najlepiej byłoby, gdyby powiedział „panowie, wychodzimy na Ukrainę takim samym składem, ale w 46. minucie będę chciał zrobić dwie zmiany i trzecią w 55., a wy mi to ułatwcie, strzelcie przed przerwą dwie bramki”. To byłby optymalny plan. Pamiętajmy, że to jest turniej, tu trzeba gospodarować siłami, trzymać niektórych pod prądem, mówić „jesteś rezerwowym, ale jak mam szansę, to ci daję 45 minut, żebyś się wkomponował w zespół, żebyś się przetarł, żebyś się poczuł pewnie”.

Na razie nie myślmy jeszcze o 1/8 finału. Widziałem oba mecze na mistrzostwach Rumunów i Szwajcarów, dobrze by było, żeby któryś z tych zespołów był naszym rywalem. Oczywiście nie byłoby łatwo, bo tu i Albania, i Islandia, i nawet Irlandia Północna pokazują, że potrafią grać. Ale na razie zostawmy patrzenie na przeciwników, patrzmy na siebie, róbmy wynik, budujmy morale, swoją pewność. Niech inni boją się na nas wpaść, my nie kombinujmy kogo byśmy woleli i dlaczego.

Maciej Szczęsny