Świetna Korona, świetna Legia, słaby sędzia
Ależ mecz zafundowali piłkarze Legii i Korony w Kielcach. Starcie dwóch czołowych ekip tego sezonu Ekstraklasy na pewno nie zawiodło kibiców. Były emocje, piękne akcje, dramaturgia, wiele bramek. Niestety, nie zabrakło także sędziowskich błędów. Gol na 3:2 dla gospodarzy padł ze spalonego.
Ten mecz to była doskonała reklama Ekstraklasy. Bardzo solidnie grająca w tym roku Korona podejmowała Legię, która w poprzedniej kolejce ograła lidera z Zabrza i wskoczyła na pierwsze miejsce w tabeli. Kibice, którzy liczyli na dobre widowisko, z pewnością się nie zawiedli.
Lepiej zaczęli mistrzowie Polski. A w zasadzie można powiedzieć, że lepiej zacząć nie mogli. Dosłownie po kilkudziesięciu sekundach gry prowadzenie dał im Jarosław Niezgoda. Korony taki szybki nokdaun jednak nie podłamał. Piłkarze Gino Lettieriego ruszyli do odrabiania strat i na przerwę schodzili z prowadzeniem 2:1 po golach Soriano i Kallaste. Druga połowa to znów szybki gol dla Legii. Remis? Nic z tych rzeczy. Kwadrans przed końcem zwycięską bramkę dla Korony zdobył Jacek Kiełb. Problem w tym, że sędziowie nie zauważyli w tej sytuacji spalonego.
Potknięcie Legii wykorzystał Górnik Zabrze, który pewnie ograł Jagiellonię 3:1 i odzyskał prowadzenie w tabeli. Korona z kolei wskoczyła na 3. miejsce. Ma punkt przewagi nad Lechem, który wreszcie się przełamał i pokonał Wisłę Płock 2:1.Najgorzej ten weekend będą wspominać piłkarze Sandecji, którzy z Gdyni przywieźli aż pięć bramek…