Na US Open sensacja goni sensację
Nie będzie hitowego półfinału US Open Rafa Nadal – Roger Federer. Szwajcarski arcymistrz przegrał dziś w nocy z Juanem Martinem Del Potro. Argentyńczyk na dobre wrócił po serii kontuzji i powalczy o drugi triumf na kortach Flushing Meadows. W turnieju kobiet pierwsza taka sytuacja od 1981 roku.
W pierwszej serii ćwierćfinałów awans wywalczyły dwie Amerykanki: Venus Williams oraz Sloane Stevens. Dziś dołączyły do nich… dwie kolejne. O ile awansu Madison Keys można się było spodziewać, to CoCo Vandeweghe zaskoczyła wszystkich. Pierwsza z Amerykanek ograła 418. w rankingu Kaię Kanepi, która w Nowym Jorku przebijała się przez eliminację. Druga poradziła sobie w dwóch setach z liderką rankingu Karoliną Pliskovą. Dla Czeszki to wyjątkowo bolesna porażka – straci przez nią prowadzenie w rankingu. Nowym numerem 1 kobiecego tenisa będzie od nowego tygodnia Garbine Muguruza, która z US Open odpadła w 4. rundzie.
To z kolei oznacza, że Hiszpanie będą się w poniedziałek cieszyć z dwóch numerów 1. Po porażce Federera na pewno prowadzenie na liście ATP utrzyma Rafa Nadal. Teraz Hiszpana czeka arcytrudny półfinał z rozpędzonym Del Potro. Argentyńczyk z Hiszpanem grać potrafi. Ograł go rok temu w półfinale igrzysk olimpijskich (gdzie zdobył srebro), wygrał z nim także w jedynym ich dotychczasowym spotkaniu na US Open – w półfinale w 2009. Wtedy Nadal zaliczył zresztą jedną z boleśniejszych porażek w Nowym Jorku – przegrał 2:6, 2:6, 2:6 i ani przez moment nie nawiązał walki. Jak będzie tym razem?
Mecz Nadala z Del Potro może być kluczowy dla losów całego turnieju. W drugim półfinale zagrają debiutanci w tej fazie rozgrywek – Kevin Anderson (32. w rankingu ATP) oraz Pablo Carreno Busta (19. ATP).