Szczęsny: Piast zrobił mistrzostwo świata, plusy dla Urbana, Czerczesowa, Korony i Ruchu. Szkoda Wisły, a w Śląsku śmieją się mimo porażek

szczesny-piast-zrobil-mistrzostwo-swiata-plusy-dla-urbana-czerczesowa-korony-i-ruchu-szkoda-wisly-a-w-slasku-smieja-sie-mimo-porazek-sportowyring-com

Intensywne pół roku z ekstraklasą postanowiłem podsumować, przyznając plusy i minusy.

Plus idzie na pewno do Janka Urbana za to, że przy nim piłkarzom Lecha pootwierały się różne szufladki. Janek znalazł drogę do serc i sumień zawodników, wprowadził trochę luzu w szatni. I potrafił wytłumaczyć zawodnikom, dlaczego warto zmieniać styl, dostosowując go do rywala i do swoich sił. Pokazał zespołowi, na co go stać w obronie, na co w ataku, pokazał im ich możliwości i wachlarz wariantów, jakie mogą sobie dobrać. Pamiętajmy, że niedawno Lech miał w lidze serię sześciu zwycięstw z rzędu i pięciu meczów bez straconej bramki.

Minusem dla całej ligi, nie tylko dla Lecha, jest fakt, że odejdzie Hamalainen, bo to jeden z najbardziej inteligentnie grających zawodników ekstraklasy w XXI wieku. Inne atuty, ale inteligencja jak u Semira Stilicia, który zachwycał nas kilka lat temu.

Olbrzymi plus dla Piasta Gliwice. Tam już wywalczono mistrzostwo świata. Jedyne, co mi przeszkadza, to wypowiedzi Radoslava Latala sprzed niedawnego meczu z Legią na Łazienkowskiej. Nie wiem, po co każdemu wciskał, że na wszystkich pozycjach Legia ma lepszych piłkarzy, że jest faworytem, że Piast ma kryzys itd. Nie robi się tego dwa mecze przed końcem rozgrywek w roku. Swoich zawodników trzeba pompować, lepiej nawet robić to w prostacki sposób niż mówić takie rzeczy.

Dla Cracovii też wielki plus, choć ostatnie remisy były trochę nieprzyjemną niespodzianką. Ale generalnie obok Piasta to najbardziej widowiskowo grająca i poukładana drużyna. Wierzę, że do końca będzie się liczyła w walce o mistrzostwo.

Bardzo pozytywna, choć dość bezbarwna, była Pogoń Szczecin, brawa również dla Ruchu Chorzów, że zrobił aż tyle, będąc w takiej sytuacji, w jakiej jest. Przez długi czas bardzo pozytywnym zaskoczeniem była Termalica. Wszędzie grała swoje, nie wybijała po autach, po trybunach. Trzymała się swojego stylu i nieźle punktowała. To beniaminek, który ma jaja, pokazuje, co umie. Ale ostatnio trochę zjechał. Gdyby w Niecieczy mieli kilka punktów więcej, mówiłbym o nich w samych superlatywach. A mają tyle samo punktów, co Korona Kielce. I o niej powiem, że to przyjemne zaskoczenie. Naprawdę o Koronie powiedziałbym, że nie jestem zdziwiony, gdyby miała 13 punktów, a nie 24.

Wielki plus dla Czerczesowa. Spodziewano się, że przyjdzie zamordysta, a przyszedł poukładany facet, który na pewno stawia sprawę jasno i mówi w szatni „my way or the highway”, traktujący publikę i dziennikarzy troszkę z góry, trochę szukający zwady, ale uważam, że nie przekracza granicy. Owszem, przekomarza się, ale otwarcie gada z ludźmi. Jak na zapowiadanego niedźwiedzia zza Uralu jest to bardzo cywilizowany człowiek. Pracować ciężko trzeba i bardzo dobrze. Nie wszyscy piłkarze wymagali od siebie tyle, ile trzeba, przy Czerczesowie taryfy ulgowej nie ma. W Legii na pewno doszło do pozytywnej zmiany.

Minus dla Górnika Zabrze. Lech Ojrzyński powiedział mi po paru tygodniach pracy w Górniku, że z tak dobrymi piłkarzami jeszcze w żadnej swojej drużynie nie pracował. Byliśmy razem w Kielcach, gdzie do przedostatniego meczu ligowego mieliśmy szansę na mistrzostwo Polski, więc jeśli w Zabrzu ma lepszych graczy, to powinien osiągnąć inne wyniki. W Kielcach Messiego na pewno nie było, ale był Korzym, który się obudził i strzelał bramki, był Golański, co to daj Boże każdemu tak umieć grać w piłkę, był Vuković, w superformie byli Sobolewski, Jovanović i Małkowski. Paru piłkarzy tam było. Dlatego jak Lechu mi mówi, że w Zabrzu ma o wiele lepszych, to nawet jak im brakuje pary, to powinni trochę grać. W takim razie pytam, dlaczego Górniku Zabrze masz tylko 21 punktów?

Wielkim rozczarowaniem jest też Śląsk. Niezależnie od tego, co się dzieje w klubie, widzę piłkarzy często przechodzących obok meczu. Zadowolonych z siebie po porażce. Często gadają z przeciwnikami po przegranym meczu i śmieją się, nie mają poczucia, że trzeba łeb spuścić i tydzień zapieprzać, żeby następnym razem chociaż punkcik uszczknąć.

Na pewno nisko ocenić trzeba też Lechię Gdańsk, nawet jeśli tabela nie pokazuje, że jest dramat. I bardzo szkoda Wisły Kraków, która kolejny raz zrobiła najgorszy krok, jaki mogła zrobić, pozbywając się Kazia Moskala.

Na koniec największy minus – system rozgrywek. Wielka szkoda, że w przyszłym sezonie będzie obowiązywało dzielenie punktów, które dla mnie jest skandalem. Pracujesz na coś przez 30 kolejek, a później połowę tego tracisz. To mi się nie podoba, nie moją rolą jest wymyślanie innego systemu, ale chyba najlepiej byłoby zrobić ligę 12-zespołową, złożoną z drużyn, które mają zabezpieczenie finansowe i infrastrukturalne. I grać każdy z każdym po dwa razy jesienią i wiosną. Byłyby 44 kolejki, grania byłoby dużo i nie byłoby dziwnego, niesprawiedliwego zabierania punktów. Pomysłów może być milion, oby tylko skończyć z dzieleniem punktów. Czyli też z tym systemem, który obowiązuje teraz. Bo przy 16 zespołach i 30 kolejkach po sezonie zasadniczym nie da się nie dzielić punktów. O co toczyłaby się gra w tych siedmiu dodatkowych kolejkach, gdyby zachowywano wszystkie punkty? Nie byłoby emocji, gdyby liderowi do obrony pozycji wystarczyło wygrać ze dwa spotkania i ze dwa zremisować.

Maciej Szczęsny