Pin: ‚Viola’ bez szczęścia, Napoli rozczarowało

pin-%e2%80%9aviola-bez-szczescia-napoli-rozczarowalo-sportowyring-com

epa04748755 Sevilla's Jose Antonio Reyes (C) in action during the UEFA Europa League semifinal second leg soccer match ACF Fiorentina vs Sevilla FC at Artemio Franchi stadium in Florence, Italy, 14 May 2015.  EPA/MAURIZIO DEGL'INNOCENTI  Dostawca: PAP/EPA.

Po środzie pełnej uniesień czwartek był dla włoskich drużyn dniem pełnym goryczy. Z Ligą Europy pożegnały się zarówno Napoli jak i Fiorentina. – Porażkę neapolitańczyków można określić w kategoriach sensacji. „Viola” przegrała z lepszym rywalem – ocenia dawna legenda florentczyków, Celeste Pin.

W czwartek Fiorentina otrzymała kolejną lekcję futbolu od Sevilli. Tym razem Toskańczycy przegrali 0:2, a w całym dwumeczu ulegli Hiszpanom aż 0:5. – Co prawda optymiści wierzyli w skuteczny pościg za obrońcami trofeum, jednak goście szybko zabili emocje w tym spotkaniu. Dwa gole strzelone w pierwszej połowie pokazały, kto prezentuje wyższą jakość. Szkoda, szczególnie pierwszego meczu, w którym Fiorentina raziła nieskutecznością. Taka niestety jest piłka. Wszyscy po cichu liczyliśmy, że „Viola”, podobnie jak w poprzedniej rundzie, kiedy okazała się lepsza od Tottenhamu, tak i teraz ogra renomowanego przeciwnika. Rzeczywistość brutalnie zweryfikowała możliwości ekipy Montelli. Teraz ekipie z Florencji pozostała walka o awans do Ligi Europy z Serie A. Zadanie nie jest łatwe, ponieważ za jej plecami czają się Sampdoria, Genoa oraz Inter, a brak awansu do zmagań o europejskie puchary byłby dla florentczyków olbrzymim rozczarowaniem – podkreśla legenda Fiorentiny.

Bardziej niż „Viola” zawiodła drużyna Napoli, która miała gładko uporać się z Dnipro Dniepropietrowsk. Włosi przegrali rewanż w Kijowie 0:1. – Tutaj możemy mówić o sporym zawodzie. O ile nikt przesadnie nie liczył na awans Fiorentiny, to wielu po losowaniu widziało neapolitańczyków w finale. Pierwszy mecz na San Paolo w pełni potwierdzał te przypuszczenia. Drużyna Beniteza absolutnie dominowała, ale strzeliła tylko jednego gola. Na domiar złego straciła prowadzenie po błędzie sędziego, jednak wszyscy sądzili, że w rewanżu nasz zespół potwierdzi swoją dominację. Czego zabrakło? Myślę, że koncentracji w polu karnym, ponieważ znowu mieliśmy okazje, ale szwankowała skuteczność. Potrzebna była bramka, a ta presja nie służyła Napoli. Porażka to olbrzymie rozczarowanie, ale i kłopoty drużyny z Kampanii. Pod znakiem zapytania stanął jej awans do Ligi Mistrzów. W tej chwili drużyna musi prześcignąć Romę lub Lazio w Serie A, a terminarz jest bardzo trudny (w ostatnich trzech kolejkach Napoli zagra z Ceseną, Juventusem i Lazio, przyp. red.). Wiemy, jak bardzo włodarzom klubowym zależało na powtórzeniu wyniku sprzed 26 lat, czyli zgarnięciu drugiego w historii europejskiego trofeum. Nie udało się. Teraz zapewne rozpoczną się dyskusje dotyczące przyszłości Rafy Beniteza, ale kluczowe znaczenie będzie miała końcówka zmagań ligowych – dodał Pin.

Pomimo „czarnego czwartku” były reprezentant włoskiej młodzieżówki pozytywnie ocena bieżący sezon w wykonaniu przedstawicieli Serie A na europejskiej arenie. – Mamy Juventus w finale Ligi Mistrzów. Ponadto pięć włoskich ekip awansowało do 1/8 finału Ligi Europy. Patrząc na ostatnie lata widać poprawę. Martwi trochę, że poza Juve pozostałe ekipy pełnią rolę statystów w Champions League. Chciałbym, abyśmy za rok mieli przynajmniej dwie drużyny na wiosnę w LM – zakończył Celeste Pin.